Wyobraź sobie, że ktoś zachęca Cię do udziału w kursie, który trwa ponad 4 dni. Nie ma określonego programu ani struktury, a mimo to wiele osób go poleca i mówi, że warto. Intrygujące, prawda?
O swoim uczestnictwie w treningu interpersonalnym opowiada Alicja Kulawik, absolwentka Szkoły Coachów Akademii TROP.
Z ciekawością i dużym niepokojem czekałam na dzień rozpoczęcia treningu. Zastanawiałam się nad tym, co będzie się działo, co to znaczy praca na procesie, kto czuwa nad grupą? Dlaczego przez cztery dni mam zupełnie odciąć się od świata? Z tymi i wieloma innymi myślami poszłam na trening.
Cel treningu interpersonalnego
Celem treningu jest rozwój kompetencji interpersonalnych (słuchania, jasnego wypowiadania się, otwartego mówienia o sobie i przyjmowania tego od innych osób, udzielania i przyjmowania informacji zwrotnych, rozwiązywania konfliktów), rozwoju inteligencji emocjonalnej i samoświadomości. Może on być wykorzystywany dla celów rozwoju osobistego oraz zawodowego.
Od pierwszych minut zaintrygowała mnie obecność i rola trenera. Przyszedł, przedstawił się, a następnie zaprosił do „rundki” początkowej – każdy miał powiedzieć kilka słów o sobie. Potem… trener zamilkł. Do tej pory przyzwyczajona byłam do tego, że prowadzący kurs czy warsztat jest osobą nadającą kierunek i strukturę spotkania. Tutaj było zupełnie inaczej. To grupa decydowała co chce robić. Trener „wystąpił” w roli osoby wspierającej komunikację, pomagającej dostrzec i nazwać zachodzące pomiędzy uczestnikami zachowania. Dbał o to, aby uczestnicy czuli się bezpiecznie.
Pierwsze godziny treningu to czas niezobowiązujących konwersacji, poznawaliśmy się. Wraz z upływem kolejnych godzin spotkania coraz więcej rozmawialiśmy na tematy wywołujące emocje od radości, poprzez smutek do irytacji i złości. Jest to bardzo intensywny kontakt z innymi ludźmi, na-cechowany empatią, przez to stanowi silne oraz budujące przeżycie.
Miałam wrażenie prawdziwego „zaglądania w głąb siebie„. Dzieliliśmy się swoimi poglądami, opiniami, ale i emocjami bez masek, które często zakładamy na co dzień.
Moim światem przez cztery dni był pokój, w którym siedzieliśmy, nie interesowało mnie nic poza nim. Taki mikroświat. Każdy dzień kończyłam niesamowicie zmęczona, ale bardzo zadowolona i poruszona.
Co dało mi uczestnictwo w treningu?
Rozpoczęłam proces budowania swojej samoświadomości. Informacje zwrotne jakie otrzymałam od grupy wzmocniły mnie, pomogły mi zdefiniować moje mocne strony. Rzadko się zdarza, że na co dzień ktoś mówi nam, że jesteśmy w czymś dobrzy, że jest coś w nas, co komuś służy, że jakaś rzecz wydaje się być w nas intrygująca.
Wzajemnie inspirowaliśmy się naszymi opowieściami, zachowaniami i przemyśleniami. Ta wymiana była dla mnie bardzo budująca, a jej owoce zbierałam jeszcze długo po treningu.
Idea treningu interpersonalnego
Idea treningu narodziła się na skutek spotkań warsztatowych dla menadżerów programów finansowych w 1946 roku w Connecticut. Szybko jednak została zaadaptowana, nie tylko na potrzeby biznesu, ale także edukacyjne i samorozwojowe. Obecnie trening interpersonalny stanowi podstawę programową wielu szkół kształcących trenerów i coachów oraz terapeutów. Na rynku istnieje wiele firm i ośrodków organizujących treningi interpersonalne. Różnią się one formą pracy: jedne są bardziej nastawione na proces, inne bardziej na strukturę.
0 komentarzy