Z Kaliną Pieczyńską, trenerką i organizatorką kursu PAŁERbank rozmawiamy o wszechstronnym zastosowaniu, jakie ten kurs znajduje w firmach. Z tekstu dowiesz się m.in. jak stres przekłada się na energię zespołu i jak jedno rozwiązanie może okazać się remedium na szereg wyzwań z jakimi zmagają się organizacje.
Monika Kozłowska: Ostatnio dużo słyszę o PAŁERbanku, czyli kursie odnawiania energii. O tym jak mogę zadbać o swoje zasoby energetyczne na poziomie indywidualnym, żeby mieć siłę do realizacji codziennych zadań, ale też do wprowadzania życiowych zmian. Dziś chciałam zapytać Cię o PAŁERbank dla firm. Co to takiego i na jakie potrzeby odpowiada?
Kalina Pieczyńska: PAŁERbank i cały wątek energetyczny, jak się o nim słyszy po raz pierwszy, jest rozumiany najczęściej bardzo dosłownie, czyli co zrobić, żeby mieć więcej energii. Wyobrażam sobie, że jeśli ktoś nie przeczytał chociaż paru słów oferty, a tylko usłyszał o odnawianiu źródeł własnej energii, to sobie pomyśli: „ok, czyli to jest o tym, jak mam odpoczywać albo jakie techniki relaksacyjne stosować, albo jak w praktyce podzielić swoje zadania, czyli zarządzać sobą w czasie, żeby tę energię mieć”. Natomiast to jest dużo szersza koncepcja, bo odnawianie energii to jest taki sposób gospodarowania nią i doładowywania się na co dzień, czyli pewne inwestycje i zwroty z tych inwestycji, które umożliwiają nam funkcjonowanie z pasją, po prostu. Decydowanie, kiedy i na co ja chcę tę energię wydatkować, zobaczenie co mi służy, a co mi nie służy energetycznie i na przykład ograniczenie takich rzeczy w swoim życiu.
Ostatnio miałam ciekawy case warsztatowy, jedna firma zgłosiła się do mnie z prośbą o zrobienie warsztatu o zarządzaniu stresem. Warsztat miał być bardzo krótki, bo czterogodzinny i to dla zespołu, który od bardzo dawna nie miał szkoleń. Pomyślałam, że próba poprowadzenia tego warsztatu w taki klasyczny sposób, czyli co mnie stresuje, jak się zrelaksować albo co mogę zmienić w swoim sposobie postępowania, niesie za sobą pewne ryzyko, bo temat jest ciężki, a czasu mało. Istniało duże prawdopodobieństwo, że uczestnicy skoncentrują się jedynie na swoich stresorach, które będą chcieli odreagować i w konsekwencji, mając tylko 4 godziny, my tego tematu nie zamkniemy, czyli oni pozostaną z tymi emocjami i wyjdą zestresowani.
Natomiast filozofią naszej firmy jest, żeby na tu i teraz zadziałać od razu w tym obszarze, w którym prowadzimy szkolenie, czyli pożądane byłoby, żeby uczestnicy wyszli z podniesioną energią i żeby chociaż trochę ten stres im odpuścił. Pomyślałam, że PAŁERbank, czyli odnawianie energii wewnętrznej jest bardzo dobrym tematem, żeby z tym stresem móc sobie poradzić.
M.K.: Wyjaśnij proszę, dlaczego? Jak to się łączy?
K.P.: Dlatego, że ogólnym założeniem odnawiania energii jest posiadanie pewnej samoświadomości. Czyli jak ja mam, jak ja rozumiem świat, jak wpływają na mnie pewne określone sytuacje? Ta samoświadomość jest kluczem do wszystkiego. Wszystkie procesy interpersonalne, żeby mogły dziać się skutecznie, żebyśmy przystawiali drabinę tam, gdzie chcemy, wymagają świadomości siebie. Tak samo w stresie: co mi służy, co mi nie służy, kiedy czuję, że mam dobrostan, kiedy w ciągu dnia czuję się najlepiej fizycznie itd.?
Tę samoświadomość w PAŁERbanku rozwijamy poprzez 4 filary. Jednym z nich jest wspólnota, ponieważ bardzo mocno działa ona zarówno na odnawianie energii, jak i na poziom naszego stresu. Jesteśmy istotami stadnymi i relacje nas budują, motywują do działania. Na poziomie hormonalnym wygląda to tak, że bycie w relacjach, obniża poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. I to nie muszą być bardzo głębokie, zażyłe relacje. To może być np. rozmowa z koleżanką czy z kolegą z pracy podczas przerwy kawowej, ponieważ jeżeli jestem z drugim człowiekiem, mam jakiś problem i on mnie wysłucha, zrobi to w sposób uważny, tak że poczuję się zrozumiana, to automatycznie powoduje wydzielanie się u mnie oksytocyny (w przypadku kobiet), czyli hormonu obniżającego poziom kortyzolu. A jak kortyzol jest obniżony to mogę zacząć doświadczać radości, czyli mogą zacząć działać hormony, które są odpowiedzialne za przeżywanie przyjemnych emocji.
M.K.: Zaczynam dostrzegać zbawienny wpływ przerw i wspólnych pogaduszek przy kawie w pracy, choć zawsze wydawały mi się stratą czasu…
K.P.: A widzisz, niby nic, ale na tej kawie momentalnie obniża się poziom stresu. A jak się obniży, jak ja jestem w tej wspólnocie i współpracy i zaczynają aktywizować się hormony odpowiedzialne za przeżywanie radości, tworzenia, to mam więcej energii, którą mogę gdzieś zainwestować.
M.K.: I tu wracamy do PAŁERbanka 😊
K.P.: Dokładnie 😊 Więc kiedy myślałam o tym warsztacie, doszłam do wniosku, że tylnymi drzwiami, w lekkiej formule, mocno ograniczonej czasowo, dojdziemy do tego dobrostanu. Tylnymi drzwiami, ale myślę, że czasami są to drzwi, które są skuteczniejsze od tych tradycyjnych.
M.K.: Czyli na warsztacie z zarządzania stresem paradoksalnie chodziło o to, żeby stworzyć taką przestrzeń, w której uczestnicy będą mogli budować wspólnotę. Ciekawi mnie jeszcze, co się tam wydarzyło? Czy uczestnicy rzeczywiście wyszli odstresowani i z podniesioną energią?
K.P.: Chyba największą wartością okazało się to, że dziewczyny mogą się spotkać i ze sobą porozmawiać. To były osoby, które spotykają się bardzo rzadko, znają się i współpracują ze sobą, ale na takim poziomie dosyć zadaniowym, natomiast rzadko spotykały się w jakimś jednym pomieszczeniu. Tutaj były w stanie w ogóle trochę lepiej się poznać, czasami zobaczyć, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Że osoba po drugiej stronie, która wydawała się np. zasadnicza, jest jednak bardzo ciepła, ma tylko taki sposób mówienia. Było bardzo dużo wdzięczności pomiędzy nimi, kiedy sobie dawały feedback albo akceptowały się nawzajem, albo w rozmowie potwierdzały, że ta właśnie osoba jest bardzo potrzebna w ich zespole i mówiły sobie to wprost. To był taki proces, że one wyszły mocno wzruszone, bardzo im tego brakowało, więc po prostu blisko ze sobą porozmawiały i to wystarczyło. Oczywiście były tam ćwiczenia i kawałki merytoryczne, żeby uczestniczki rozumiały, co się między nimi dzieje i żeby mogły dzięki temu pogłębiać samoświadomość, a potem same przenosić te doświadczenia poza salę szkoleniową, ale przede wszystkim zobaczyły, jak bardzo jest skuteczne bycie razem, takie dobre bycie razem. I że to można sobie samemu w bardzo prosty sposób dać.
M.K.: Zatem cel został osiągnięty 😊 Ale wspomniałaś też o feedbacku. Czy dobrze rozumiem, że PAŁERbank, który z założenia jest kursem odnawiania energii, oprócz zarządzania stresem, może być również wykorzystany przy temacie dawania sobie informacji zwrotnej?
K.P.: Jak najbardziej i nie tylko. Właściwie większość tematów dotyczących bycia w relacji z drugim człowiekiem, a współpraca przecież na tym się opiera, mogą być zrealizowane z pomocą tej koncepcji.
0 komentarzy