Kontakt i współzależność, czyli magia Treningu Interpersonalnego

Czym jest Trening Interpersonalny i na czym polega jego fenomen? Nic nie zastąpi doświadczenia, ale jeśli już próbować je opisać, najlepiej zrobić to na przykładzie.

Wyobraźmy sobie kilkanaście przypadkowych osób odciętych od świata na skutek opadów śniegu, w małym domku w górach. Mają co jeść. Mają ciepło. Mają kontakt komórkowy ze światem. Nie muszą wracać do pracy. A jednak… czują, że w tej izolacji dzieje się coś niepokojącego i fascynującego zarazem. Po wielu latach opisują to wydarzenie takimi mniej więcej słowami: „To było bardzo intensywne (ciekawe, fascynujące, fantastyczne, cudowne, ciężkie…), ale zabij mnie, jeśli rozumiem, co właściwie się tam działo.”

Zaczyna się od drobiazgów, które przy intensywnym kontakcie nabierają znaczenia. Ktoś nie może wytrzymać czyjegoś śpiewu, a ktoś inny wręcz się w nim zakochuje. Reszta nie zwraca na te trele uwagi, ale za to przejmuje się, że ciągle słucha o napięciu wokół tego śpiewania i jego oceny. Pewna osoba z uporem godnym lepszej sprawy próbuje wszystkich godzić. Niepozorny facet nagle zaczyna liderować i przerywa jakąś przyjemną dyskusję o wyższości świąt Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia, nakazując gremialnie iść po drewno. Już czas, bo robi się zimno. Facet, który do tej pory samorzutnie opiekował się drewnem wyraża entuzjazm, ale jego żona robi wielkie oczy. Ja?!

To liderowanie jednym przynosi ulgę, a innych wkurza. Po wieczornej zakrapianej dyskusji na temat obecnej sytuacji, ujawniają się dwie frakcje: beztroskich, którzy najchętniej nie robiliby nic, aby zmieniać sytuację, ale za to postulują czerpać więcej z rozkoszy lenistwa, bo przecież okoliczność jest tylko przejściowa i w zasadzie fajna, oraz takich, którzy się niepokoją i o żadnym czerpaniu nie chcą słyszeć, uważając tamtych za pasożytów. Ci zborni (lub zaniepokojeni, lub odpowiedzialni, jak wolicie) mają pomysły, jak się zorganizować i np. próbować załatwić odśnieżającą wirówkę lub przynajmniej oszczędzać zapasy żywności. Jest jeszcze irytująca wszystkich frakcja czarnowidzów, czyli pewna smutna pani i młody, dość ponury wędrownik, który uważa, że co prawda sytuacja jest groźna, ale nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da. Niechęć do nich jednoczy wszystkich…

Więzi między ludźmi to zacieśniają się, to rozpadają. Ujawniają się nowe talenty, a niektórzy nawet samych siebie zaskakują, odkrywając, co mogą, co umieją, co lubią. Ludzie zaczynają pełnić w tej stworzonej ad hoc społeczności określone role, czyli wnoszą jakiś wkład w harmonizowanie pożycia. Czasami są one dla nich samych oczywiste, a czasami nowe. Na przykład ktoś sprawiający wrażenie obojętnego i zamkniętego w sobie staje się z czasem mężem zaufania. Tworzy się specyficzny, niepisany kodeks zachowania w tej niecodziennej sytuacji.

Te wszystkie zjawiska określane są mianem dynamiki grupy lub procesami grupowymi. Jak widać z powyższego przykładu, nie są one specyficzne akurat dla sytuacji szkoleniowej, lecz są naturalnym procesem towarzyszącym kształtowaniu się małej społeczności. Aby się uruchomiły, wystarczy okazja do częstych kontaktów oraz sytuacja współzależności. A to właśnie ma miejsce w trakcie trwania Treningu Interpersonalnego.

Proces grupowy – źródło problemów czy szans?

Zagęszczenie interakcji związane ze wspólnym pobytem działa jak gotowanie potrawy – nabiera ona aromatu, poszczególne składniki na siebie wpływają. Czy ostateczna potrawa będzie lepsza od składników? Czy będzie zharmonizowana i pożywna, czy też po prostu niesmaczna? To zależy nie tylko od składników, ale też od zdolności kucharza i warunków, jakimi dysponuje. Mówiąc mniej metaforycznie, proces grupowy może być źródłem zarówno poważnych problemów, zapiekłych konfliktów i wzajemnych zawodów, jak też synergii we współpracy i głębokich, szczerych relacji.

Wiele osób obawia się negatywnych skutków procesów grupowych, bo mają z nimi złe doświadczenia. Kwasy, zapiekłe żale, nadmierne skoncentrowanie na emocjach a zbyt słabe na zadaniach. Tak, ale ten efekt jest przejściowy. Dlatego nowoczesnych trenerów szkoli się w umiejętności pracy z takimi zjawiskami, aby warsztaty, w których zachodzi proces grupowy przynosiły finalny pożytek i były naprawdę efektywne. Ale, jak już powiedzieliśmy, obawa przed zgubnymi skutkami procesu grupowego nie jest do końca nieuzasadniona: źle przepracowane kryzysy mogą rozłożyć dobry zespół na łopatki. Dlatego tak kluczowe jest zbudowanie dwóch filarów procesu rozwiązywania kryzysu a jednocześnie budowania kultury zespołu czy organizacji. Są to: praca nad zaufaniem wynikającym ze szczerej komunikacji oraz nad wzajemnym poznaniem się członków grupy z wielu stron, też tych nie najlepszych. Chodzi o bardzo cenne dobro: o wzajemne poczucie bycia zaakceptowanym i użytecznym dzięki zaletom, ale też pomimo wad wszystkich członków zespołu. W tym tkwi źródło szans i moc płynąca z Treningu Interpersonalnego.

0 komentarzy

Call Now Button