O systemie rekomendacji trenerskich Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w wywiadzie z Jackiem Jakubowskim – przewodniczącym Rady Trenerów przy PTP.
Jacku, po raz kolejny z rzędu zostałeś przewodniczącym Rady Trenerów przy Polskim Towarzystwie Psychologicznym? Czym zajmuje się Rada?
Rada zajmuje się systemem rekomendacji trenerskich Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Przygotowujemy merytoryczną ocenę kandydatów, przekazujemy ją Zarządowi Głównemu PTP, który ostatecznie zatwierdza rekomendacje pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia. Dostanie rekomendacji od lat jest gwarantem jakości. Osoby z Listy Trenerów PTP przechodzą wieloletnie przygotowanie osobowościowe i merytoryczne.
Pamiętasz pierwsze nazwisko, które pojawiło się na tej liście?
Ważną postacią był dla naszego środowiska nieżyjący już Jerzy Melibruda. Dużą rolę odegrał Kazimierz Jankowski, który właściwie wprowadził do Polski nurt psychologii humanistycznej. Obu dobrze znałem – byli moimi nauczycielami, a Jurek wręcz mistrzem. Środowisko dynamicznie się rozwijało. Bazowy w nim był rozwój psychoterapii, ale równolegle pojawił się nurt treningowy. Pamiętam, że pomysł stworzenia takiej listy pojawił się jeszcze w latach 70. Chodziło o to, żeby zaznaczyć różnicę między psychoterapią, a treningiem, w którym możemy pracować również głęboko, ale koncentrując się na rozwijanie kompetencji, a nie rozwiązywaniu problemów emocjonalnych.
Dzisiaj działa kilkanaście szkół trenerów. Osób, które przeszły długie kursy pracy oparte na promowanym przez was uczeniu się w oparciu o doświadczenie są już tysiące.
Kiedy ruch treningowy wyszedł poza główne ośrodki takie jak Warszawa czy Kraków, a środowisko zaczęło się rozrastać, zaczęliśmy myśleć o systemie rekomendacji jako mechanizmie utrzymującym jakość. Będąc wiceprezesem PTP-u, nigdy nie tworzyłem klimatu hierarchiczno-dominacyjnego – raczej zapraszałem do tego, aby się na tę listę wpisywać. Tym, którzy mieli wiedzę i doświadczenie – z pokorą i wdzięcznością – otwierałem drzwi, zaznaczając, że ich nazwiska na liście sprawią, że nabierze ona znaczenia i mocy. I tak się stawało. Do dziś Rada jest wspierająca, otwarta, partnerska.
Kto w sprawie rekomendacji trenera przez PTP ma ostateczne słowo?
Najważniejsza jest podmiotowa decyzja konkretnej osoby, która dojrzewa do stwierdzenia „tak – mam kompetencje pozwalające starać się o rekomendację pierwszego stopnia”. Osoba taka musi dostać rekomendację od dwóch osób (trenera 2-go stopnia i superwizora), którzy znają jej działalność i osobiście superwizowali prowadzony przez nią warsztat. Na drugi stopnień dostają się osoby potrafiące poprowadzić trening interpersonalny. Muszą dostać pozytywną opinię dwóch superwizorów. A na trzeci trzeba uzyskać osobiste rekomendacje aż trzech superwizorów i trzech trenerów drugiego stopnia. Rada Trenerów (złożona z dziewięciu superwizorów) analizuje i zatwierdza merytorycznie kandydaturę, a Zarząd Główny PTP ma ostatnie słowo. Moim zdaniem to ciekawe połącznie podmiotowości (osobistej decyzji) z bardzo rzetelnym systemem sprawdzania kompetencji. W naszych szkołach buduje się głęboka, oparta na empatycznej więzi relacja między „nauczycielami” a uczniami. Nauczyciele wspierają samodzielną drogę rozwoju i pomagają w przekroczeniu specyficznej granicy. Trener czy trenerka, musi mieć wewnętrzną pewność, że umie tworzyć dobrą sytuację edukacyjną – w której ludzie się uczą, a nie są uczeni. A nasz rozbudowany system rekomendacji bierze współodpowiedzialność.
0 komentarzy