Jak włączyć młodzież do społecznego dialogu, żeby czuła się słyszana i ważna? Co mogą zyskać dorośli zapraszając młodych do współpracy? O powołanej przez siebie Koalicji na rzecz dialogu międzypokoleniowego opowiada Jacek Jakubowski.
Rok temu postanowiłem założyć KOALICJĘ NA RZECZ DIALOGU MIĘDZYPOKOLENIOWEGO.
Na kilku INSPIRATORIACH, prowadzonych przeze mnie w ramach AKCJI-EMPATIA, rozmawialiśmy o mentalnym, kulturowym, a nawet biologicznym stereotypie emocjonalno-poznawczym. Pewnego rodzaju zniewoleniu mentalnym!
Bardzo dużo ludzi, może nawet większość, działa oparciu o wewnętrzną oczywistość mówiącą o konieczności dominacji starszych nad młodszymi. Narzędziem tej dominacji jest przekazywanie wiedzy i egzekwowanie jej „przyswojenia”. Opiera się to w końcu na bazowym doświadczeniu każdego człowieka – jako małe dzieci bez wszechogarniającej opieki, wsparcia i kierowania nie mamy szans na przetrwanie. Jednak dzieci rosną, stają się nastolatkami. Zrywają „pępowinę”, zaczynają smakować myślenie abstrakcyjne, wchodzą w etap silnych emocji, uczuć, samodzielnych obserwacji. Większość rodziców jest do tego nieprzygotowanych – wierzą, że muszą te swoje dzieci kształtować, chronić przed niebezpieczeństwami, budować im przyszłość. W sukurs przychodzi im szkoła z jej hierarchią i wszechogarniającym „programem nauczania”. W szkole młodzi się dowiadują, że mądrzy specjaliści opracowali dla nich zasób informacji, który muszą „opanować”. A ocena jest wyznacznikiem ich wartości jako ludzi. Potem często trafiają do firm, instytucji czy organizacji starego typu, w których „szef ma zawsze rację”, a człowiek jest trybikiem w maszynie.
Te rozważania zbiegły się z drugiej strony z zatrważającymi wynikami badań dotyczącymi zdrowia psychicznego młodzieży. Wskazują one, że mamy do czynienia z głębokim kryzysem młodych pokoleń. Jest on wynikiem wielkich przemian cywilizacyjnych, ale też bardzo konkretnych skutków lockdownu, który szczególnie uderzył w młodych ludzi. Fundacja UNAWEZA wysłała ankiety do 180 tysięcy młodych osób. Połowa z nich napisała, że… czuje się nieważna i jest przekonana, że nikt się z nimi nie liczy. Młodzi w większości czują się obywatelami drugiej kategorii. Są niesłuchani, źle się czują w szkole, miłość rodzinna nie przekłada się na porozumienie.
Zatrwożyła nas odruchowa i nieprzemyślana reakcja większości publicystów, ale też polityków, urzędników czy też środowisk pedagogicznych. Pisze się i mówi, że odpowiedzią na znaczący wzrost prób samobójczych, depresji, uzależnień jest zapewnienie młodym ludziom dostępu do psychologów, psychoterapeutów i psychiatrów.
To ciekawa zmiana w społecznym myśleniu. Pamiętam jeszcze czasy, w których terapia była jakimś dziwolągiem a receptą było „wychowanie” polegające na dyscyplinie i wymuszaniu określonych zachowań. Jednocześnie to bardzo niebezpieczny trend. Profesjonalna pomoc terapeutyczna potrzebna jest pewnemu, raczej niedużemu odsetkowi młodych osób naprawdę już zaburzonych. Cierpiących z powodu depresji, doświadczających myśli samobójczych, mających inne, silne zaburzenia emocjonalne.
Większości młodym potrzebne są przemyślane, profesjonalne programy wspierające ich naturalną tendencję do rozwoju. Do rozwoju w świecie nieustannie zmieniającym się, w którym będą pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją, doświadczać kryzysów, o których nie mamy pojęcia, ale też tworzących możliwości, o których starsze pokolenia mogły tylko pomarzyć. Potrzebują wsparcia w procesie przekształcania się z dzieci w dorosłych żyjących w świecie nieustannie przyspieszającej zmiany. Samo w sobie dorastanie zawsze było trudne. Buzujące hormony, krystalizowanie się hierarchii wartości, opanowywanie umiejętności i budowanie dojrzałości… A w dzisiejszych czasach dochodzi do tego przeżywana także przez dorosłych niepewność jutra, majaczące na horyzoncie kryzysy, wyzwania związane z globalizacją, technologią etc.
W tym świecie zmiany, w jakim obecnie żyjemy, niepewność trzeba oswoić – zobaczyć, że może być ciekawa i twórcza. Paradoksalnie często nadmierna pewność prowadzi do podejmowania sprawdzonych, stereotypowych działań, które już straciły swój sens i efektywność. Wiele osób młodych, z ich naturalną buntowniczością jest być może lepiej przygotowana do życia niż uformowani w swoich nawykach specjaliści.
Zajęcie się dialogiem międzypokoleniowym jest w tym momencie przyłożeniem energii do najczulszego punktu zmiany świata na lepsze. Mam tu na myśli dialog, w którym młodzi ludzie mogą w oparciu o dorosłych wzrastać, mieć poczucie wpływu, bycia słuchanym i słyszanym. To ważne także dla starszych pokoleń. Możemy od młodych uczyć się innej perspektywy, sposobu patrzenia na świat. Możemy uczyć się świata nowych technologii, procesów zachodzących w INTERNECIE, nieuchronnego zanurzenia w globalizacji. Do tego trzeba umieć empatycznie słuchać, z szacunkiem podchodzić do wyrażanych poglądów, przeżyć, obserwacji. Czerpać satysfakcję z dawania czegoś z siebie, dzielenia swoją wiedzą, doświadczeniem, uwagą, a nie z bycia „ważniejszym”, tym na górze.
W KOALCJI NA RZECZ DIALOGU MIĘDZYPOKOLENIOWEGO są ludzie działający w międzynarodowych i lokalnych organizacjach pozarządowych, alternatywnych szkołach i projektach realizowanych w szkołach publicznych. Są ludzie pracujący w małych firmach, dużych korporacjach, działający w ruchach ekologicznych. Mamy też animatorów specjalizujących się w aktywizacji środowiska lokalnego, tworzących innowacje i startupy. Są młodzi, ludzie w średnim wieku i seniorzy.
KOALICJA jest organizacją nowego typu – bez struktury, czy hierarchicznego sposobu zarządzania. To sieć, w której każdy jest równie ważny, a rolę koordynacyjną pełni ZESPÓŁ HARMONIZACYJNY. Czyli nie ma zarządu na górze, tylko zespół, który jest w rdzeniu tej społeczności uczącej się. Jego rolą jest dbanie o to, żeby ludzie się poznawali, uczyli od siebie nawzajem, robili wspólne projekty, inspirowali różnymi perspektywami. Podstawowym narzędziem współpracy są INSPIRATORIA – spotkania warsztatowe oparte na wzajemnym słuchaniu się, wymianie doświadczeń i przemyśleń. Mieliśmy też FESTIWAL EMPATII W DZIAŁANIU, w którym prawie połowa uczestników to były osoby nastoletnie i tzw. „młodzi-dorośli”.
Na początku 2024 roku zobaczyliśmy, że tworzą się warunki do pogłębienia naszych działań. Zobaczyliśmy, że działamy wewnątrz pewnego trendu, który warto zintensyfikować, pogłębić. Postanowiliśmy zbudować ruch społeczny. Ruch osób, które na różne sposoby, w różnych instytucjach, organizacjach, firmach, albo w nieformalnych sieciach tworzą sytuacje edukacyjne sprzyjające rozwojowi młodych osób. Programy, które oparte są na partnerskim dialogu międzypokoleniowym i „zarażają” nim różne środowiska.
W maju 2024 będziemy mieli konferencję w SENACIE RP. W październiku 2024 organizujemy kolejny FESTIWAL, który odbędzie się w różnych regionach Polski. Ciekawe co nam z tego wszystkiego wyniknie…
0 komentarzy